-Cześć wam - powiedziałam i pocałowałam ich w policzki-Jak było na wyjeździe??
-Cześć kochanie, jak zwykle dużo pracy- powiedziała mama
-A co tam u was, co wczoraj robiliście?- spytał tata.
-Całą paczką byliśmy nad jeziorem.-odpowiedziałam biorąc sobie sałatke.
-Leon jeszcze nie wstał? -spytał tata.
-Dzisiaj nocował u Lary.
-Znowu u niej. -powiedział
-Tato przecież są parą, a zresztą oboje są dorośli.
-Tak masz racje, ale jak powiedzą mi, że będę dziadkiem to nie wiem co zrobię.
-Będziesz szczęśliwy że będziesz miał wnuka lub wnuczkę i im pomożesz.
-Na pewno.
Po skończonym śniadaniu udałam się do łazienki wzięłam prysznic, umyłam zęby i wysuszyłam włosy. Następnie poszłam do garderoby gdzie zrobiłam delikatny makijaż i pofalowałam włosy lokówką i ubrałam w to:
Od Vilu:
Hejka kochana. Spotkajmy się dziś u mnie za 20 min mam wolną chatę będą wszyscy:*.
Do Vilu:
Jasne kochana zaraz będę.
P napisani wiadomości zeszłam na dół i rzuciłam rodzicom że idę do Violi i Leon też tam będzie, żeby nie czekali i wyszłam z domu. Do mojej BFF mam niedaleko więc w niecałe 15 min byłam juz u niej.
-Cześć wszystkim- rzuciłam na przywitanie, lecz oni nie mieli zachwyconych min.
-Co się stał? Czemu jesteście smutni?- spytałam.
-Lu usiądź musimy Ci coś ważnego powiedzieć- powiedziała właścicielka domu.
-Nie straszcie mnie o co chodzi?
-Chodzi o to, że Fede nie ma- powiedziała Fran
-Widzę, że go tu nie ma, ale przecież zaraz przyjdzie.
-Nie Lu chodzi o to że on wyjechał-powiedział Leon
-Ale jak to wyjechał - powiedziałam prawie ze łzami
-Musiał wyjechać na stałe do Włoch i zostawił dla ciebie to.-powiedział Marco wręczając mi białą kopertę z różowym napisem LUDMI
-Jak on mi to zrobić po tym wszystkim, mógł się przynajmniej pożegnać- powiedziałam już płacząc- Ale mam jedno pytanie do was od kiedy Wy wiecie że miał wyjechać??-wszyscy spuścili głowy w dół.
-Od kiedy - krzyknęłam
-Od miesiąca- powiedział Maxi
-Od miesiąca i nic mi nie powiedzieliście -krzyknęłam na nich
-Zrozum Lu Fede zakazał nam o tym mówić, prosiliśmy żeby ci powiedział, ale nie chciał.
-Co z tego że nie chciał jestem waszą przyjaciółką i mogliście mi powiedzieć, ale nie przecież to nie ważne że MÓJ chłopak wyjeżdża na stałe do swojego kraju nie mówiąc o tym swojej dziewczynie.
-Lu, zrozum on nie chciał żebyś cierpiała.
-Żadna Lu okłamywaliście mnie przez cały czas, dlatego abym nie cierpiała, ale wiecie co ja teraz czuję żal i smutek z powodu Fede dlatego że wyjechał i mi nic o tym nie powiedział, oraz złość na moich przyjaciół za to że mnie okłamywali. Ale szczególnie zawiodłam się na tobie Leon, przecież mówimy sobie wszystko. Nieważne wiecie co zapomnijcie że mnie znacie, NIENAWIDZĘ WAS za to NIENAWIDZĘ.
Wypowiedziawszy to wybiegłam z domu mojej BFF, nie mojej BYŁEJ BFF. Za mną słyszałam jeszcze wykrzykiwane moje imię, ale nie zwracałam na to uwagi. Biegłam ile miałam sił, w oczach miałam łzy i jeszcze do tego te szpili, pobiegłam na plaże gdzie usiadłam na ziemi, chciałam wyją z mojej torebki telefon aby go wyłączyć, lecz zamiast telefonu wyjęłam kopertę, biłam się z myślami czy go przeczytać, postanowiłam, że go otworzę i zaczęłam czytać list.
Lba dla Cb... Dobra, trafisz =) Biedna Lu... No Federico, co za pierdoła. To było wredne...
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do LBA http://fedemila-na-zawsze123.blogspot.com/ <333 Świetny blog
OdpowiedzUsuńJeju, pprawie się poryczałam :(
OdpowiedzUsuńŚliczny rozdział, na serio. Uwielbiam tego bloga! <3
Wpadniesz do mnie na nowy rozdział? Byłoby mi niezmiernie miło. ;3
Zycze Ci dużo weny ;*