czwartek, 31 lipca 2014

Rozdział 8

Obudziłam się i zauważyłam, że mojego chłopaka nie ma ze mną w łóżku co mnie zdziwiło. Lecz po chwili spostrzegłam na moim stoliczku nocny małą karteczkę. Wzięłam ją do ręki i przeczytałam: PRZEPRASZAM musiałem wcześniej wyjść KOCHAM CIĘ Fede <3:*:*. Gdy to przeczytałam postanowiłam pójść na śniadanie, a następnie się z nim spotkać. Gdy zezłam na dół do jadalni byli w niej już moi kochani rodzice.
-Cześć wam - powiedziałam i pocałowałam ich w policzki-Jak było na wyjeździe??
-Cześć kochanie, jak zwykle dużo pracy- powiedziała mama
-A co tam u was, co wczoraj robiliście?- spytał tata.
-Całą paczką byliśmy nad jeziorem.-odpowiedziałam biorąc sobie sałatke.
-Leon jeszcze nie wstał? -spytał tata.
-Dzisiaj nocował u Lary.
-Znowu u niej. -powiedział
-Tato przecież są parą, a zresztą oboje są dorośli.
-Tak masz racje, ale jak powiedzą mi, że będę dziadkiem to nie wiem co zrobię.
-Będziesz szczęśliwy że będziesz miał wnuka lub wnuczkę i im pomożesz.
-Na pewno.
Po skończonym śniadaniu udałam się do łazienki wzięłam prysznic, umyłam zęby i wysuszyłam włosy. Następnie poszłam do garderoby gdzie zrobiłam delikatny makijaż i pofalowałam włosy lokówką i ubrałam w to:Chciałam właśnie napisać do Fede, lecz otrzymałam wiadomość od Violi.
Od Vilu:
Hejka kochana. Spotkajmy się dziś u mnie za 20 min mam wolną chatę będą wszyscy:*.

Do Vilu:
Jasne kochana zaraz będę.
P napisani wiadomości zeszłam na dół i rzuciłam rodzicom że idę do Violi i Leon też tam będzie, żeby nie czekali i wyszłam z domu. Do mojej BFF mam niedaleko więc w niecałe 15 min byłam juz u niej.
-Cześć wszystkim- rzuciłam na przywitanie, lecz oni nie mieli zachwyconych min.
-Co się stał? Czemu jesteście smutni?- spytałam.
-Lu usiądź musimy Ci coś ważnego powiedzieć- powiedziała właścicielka domu.
-Nie straszcie mnie o co chodzi?
-Chodzi o to, że Fede nie ma- powiedziała Fran
-Widzę, że go tu nie ma, ale przecież zaraz przyjdzie.
-Nie Lu chodzi o to że on wyjechał-powiedział Leon
-Ale jak to wyjechał - powiedziałam prawie ze łzami
-Musiał wyjechać na stałe do Włoch i zostawił dla ciebie to.-powiedział Marco wręczając mi białą kopertę z różowym napisem LUDMI
-Jak on mi to zrobić po tym wszystkim, mógł się przynajmniej pożegnać- powiedziałam już płacząc- Ale mam jedno pytanie do was od kiedy Wy wiecie że miał wyjechać??-wszyscy spuścili głowy  w dół.
-Od kiedy - krzyknęłam
-Od miesiąca- powiedział Maxi
-Od miesiąca i nic mi nie powiedzieliście -krzyknęłam na nich
-Zrozum Lu Fede zakazał nam o tym mówić, prosiliśmy żeby ci powiedział, ale nie chciał.
-Co z tego że nie chciał jestem waszą przyjaciółką i mogliście mi powiedzieć, ale nie przecież to nie ważne że MÓJ chłopak wyjeżdża na stałe do swojego kraju nie mówiąc o tym swojej dziewczynie.
-Lu, zrozum on nie chciał żebyś cierpiała.
-Żadna Lu okłamywaliście mnie przez cały czas, dlatego abym nie cierpiała, ale wiecie co ja teraz czuję żal i smutek z powodu Fede dlatego że wyjechał i mi nic o tym nie powiedział, oraz złość na moich przyjaciół za to że mnie okłamywali. Ale szczególnie zawiodłam się na tobie Leon, przecież mówimy sobie wszystko. Nieważne wiecie co zapomnijcie że mnie znacie, NIENAWIDZĘ WAS za to NIENAWIDZĘ.
Wypowiedziawszy to wybiegłam z domu mojej BFF, nie mojej BYŁEJ BFF. Za mną słyszałam jeszcze wykrzykiwane moje imię, ale nie zwracałam na to uwagi. Biegłam ile miałam sił, w oczach miałam łzy i jeszcze do tego te szpili, pobiegłam na plaże gdzie usiadłam na ziemi, chciałam wyją z mojej torebki telefon aby go wyłączyć, lecz zamiast telefonu wyjęłam kopertę, biłam się z myślami czy go przeczytać, postanowiłam, że go otworzę i zaczęłam czytać list.


środa, 30 lipca 2014

Rozdział 7

Dzisiaj pierwszy dzień wakacji, rodziców nie ma w domu, a my z przyjaciółmi postanowiliśmy uczcić ten dzień wypadem nad jezioro. Wszyscy mieliśmy się spotkać u Fran, ponieważ od niej jest najbliżej. Gdy wszyscy już byli u przyjaciółki my z dziewczynami postanowiłyśmy zorganizować jakieś przekąski, natomiast chłopcy koce i ręczniki.Gdy wszystko było gotowe wyruszyliśmy w drogę. Pojechaliśmy na 3 samochody w pierwszym Maxi, Naty, Cami, Broudwey oraz Andres, w drugim Viola, Tomas, Fran i Marco, a w trzecim ja i Fede, mieliśmy jeszcze jechać z Leonem i Larą, ale oni postanowili pojechać motorm Leona. Po około 30 minutowej jeździe dotarliśmy na miejsce.
  O tym miejscu wiedział tylko nasz paczka, znaleźliśmy je podczas jakiegoś wspólnego wypadu. Ledwo zdążyliśmy rozłożyć koce, a nasi chłopcy jak najszybciej popędzili do wody. My natomiast z dziewczynami postanowiłyśmy się trochę poopalać.
Cami miała na sobie to:
 
Viola to:



Lara i Naty to:


Fran to:






























a ja to :
 .
Długo nie nacieszyłyśmy się słońce ponieważ każdy chłopak podbiegł do swojej dziewczyny, wziął ją na ręce i wrzucił do wody. Każda z nas była wkurzona ale zaraz później nam przeszło. Dużo gadaliśmy, śpiewaliśmy, i graliśmy w siatkówkę. Czas nam tak szybko zleciał, że trzeba było się zbierać. Leon poinformował mnie, że dziś nocuje u Lary. Feduś odwiózł mnie do domu. Gdy byliśmy przed drzwiami mojego domu spytałam
-Kochanie, a może dzisiaj przenocujesz u mnie- po czy zrobiłam słodką minkę.
-Kotek, ale przecież są twoi rodzic-powiedział
-Nie ma ich, a zresztą jak by byli na pewno by ci pozwolili
-Zgoda - powiedział a ja go pocałowałam go w policzek. Weszliśmy do domu i od razu poszliśmy do mojego pokoju. Leżeliśmy na łóżku i gadaliśmy o niczym ważnym. Nagle Fede mnie pocałował, na początku delikatnie, ale gdy ja odwzajemniłam go, nasz pocałunek stawał się coraz namiętny. Wiedziałam czego chce, był to mój pierwszy raz więc na początku sie bałam i chyba on to zauważył bo przerwał pocałunek i powiedział
-Jeśli nie jesteś gotowa możemy z tym poczekać.
-Jestem gotowa, ale trochę się boje.
-Nie ma czego, będę delikatny- powiedział po czym zaczął mnie całować, na początku w usta, następnie po szyi, później oboje pozbywaliśmy się naszych ubrań po czym zrobiliśmy to. Oboje zasnęliśmy wtuleni w siebie.



wtorek, 15 lipca 2014

Rozdział 6

Miałam straszną tremę ale Pablo pociągnął mnie za rękę i nie było odwrotu.

-Witamy wszystkich przybyłych na to przedstawienie, które jest bardzo ważne dla naszych uczniów. Powiem jeszcze tylko tyle, że całkowicie to sami przygotowali, nie korzystali z pomocy nauczycieli, więc jesteśmy bardzo z nich dumni za to na jakim wysokim poziomie zorganizowali ten występ. A więcej o tym przedstawieniu opowie nasza uczennica Ludmiła Ferro.-powiedział Pablo

-Witam wszystkim od czego tu zacząć może  czym jest to przedstawienie, więc jak sam tytuł wskazuje opowiemy wam NASZĄ HISTORIĘ, ale o czym ona polega, więc tak opowiada ona o przyjaźnich, miłościach, jakie narodziły się podczas naszej nauki w studio. Jest również o tym jak ważna jest dla nas pasja do muzyki, śpiewu czy tańca. Wiadomo jak w każdej szkole było wiele problemów, ale było również wspaniałych. Nie przedłużając dłużej zapraszamy Państwa do obejrzenia, jak i wsłuchani się w teksty piosenek. Mam nadzieję, że nasza praca nie poszła na marne i będzie się podobało. Dziękuję.-zakończyłam swój monolog po czym szybko zbiegłam ze sceny i przygotowałam się do pierwszego występu.

Pierwsze zaprezentowaliśmy On Beat( http://www.youtube.com/watch?v=WfSrctENz80) (jak coś to Diego wszędzie to Tomas). Następnie wystąpili chłopcy z piosenką Are you ready for the ride( http://www.youtube.com/watch?v=liWMQOSGa9A). Później z dziewczynami zaśpiewałyśmy Alcancemos las estrellas (http://www.youtube.com/watch?v=8Kkup6KmOGQ). Następna piosenka o przyjaźni Junto a ti w wykonaniu Violi, Fran i Cami( http://www.youtube.com/watch?v=-vzmEHG8zws). Miłosna piosenka Ahi estare w wykonaniu moim i Maxiego (http://www.youtube.com/watch?v=jD973aX7utw). I nareszcie długo oczekiwany finał i piosenka Ser mejor (http://www.youtube.com/watch?v=QzABtvRCovg).

Gdy padły ostanie słowa piosenki nie mogłam uwierzyć że nam się to udało, ale gdy dostaliśmy owacje na stojąco po prostu się wzruszyłam. Po zakończeniu wszyscy razem z rodzinami i naszymi nauczycielami udaliśmy się do naszego domu i tam świętowaliśmy sukces jaki osiągnęliśmy. Nikt nie mógł uwierzyć w to co się niedawno wydarzyło. Po mimo niektórych problemów udało się. Udało się nam po prostu się udało. Wszyscy byliśmy z tego powodu szczęśliwi. Jednak też było coś czego każdy się obawiał. A mianowicie to już jest koniec. To jest już koniec naszej nauki w miejscu gdzie tak dużo się wydarzyło. Nie będzie już zadań w grupach, nie trzeba będzie uczyć się czasem skomplikowanego układu tanecznego. Te dni nie będą już takie same jak kiedyś. Chociaż będziemy się spotykać to już nie będzie to samo jak za czasów chodzenia do studia. Nie będziemy mieć dla siebie tyle czasu, bo zapewne każdy zacznie jakieś tam kariery i zapewne będzie trzeba gdzieś wyjechać. Ale trudno studio się skończyło, ale nie oznacza to również że stracimy ze sobą kontakt, nie ważne czy w rzeczywistości czy przez internet będziemy się starać utrzymać kontakt. Przez te wszystkie myśli zapomniałam co teraz robimy, przecież świętujemy NASZ sukces. Nie ważne co się wydarz za rok dwa będziemy trzymać się razem.


poniedziałek, 14 lipca 2014

Rozdział 5

.*tydzień do przedstawienia
W  tygodniu dużo się wydarzyło, napisaliśmy finałową piosenkę Ser Mejor, układy taneczne mamy opanowane perfekcyjnie, z piosenkami też nie mamy problemu. Sprzet będziemy mnieć w następnym tygodniu.Rodzice kupili nowy dom więc na głowie mieliśmy również przeprowadzkę. Nowy dom znajdował się trochę bliżej Studia więc dla mnie i Leona było lepiej.
*dzień przed występem
Wszyscy siedzimy w domu u Violetty i nanosimy jeszcze drobne poprawki.
-Ale się denerwuje a nawet to jeszcze nie dzień występu-powiedziała Fran
-Ja tak samo-powiedzałaCami
-I ja- do rozmowy dołączył się Andres. Wpadłam na pomysł, i powiedziałam naty aby wszystkich zwołała i zaczęłam śpiewać (https://www.youtube.com/watch?v=b4UGzPZoIWU).
-Nie martwcie się -powiedziałam-Przecież to nie jest nasz pierwszy występ, poza tym wszystko mamy dobrze opanowane, a co najważniejsze mamy talent do tego co robimy-dokończyłam.
-Lu ma racje - powiedzziała Viola-nie przejmujmy się tym przecież dużo razy występowaliśmy przed publiczności nie mamy co się denerwować-kontynuowała
-Wiecie co dziewczyny mają racje po co się tym przejmować jutro nasz wielki dzień, ostanie przedstawienie w studio, musimy zabłysnąć i pozostawić po nas coś czego nikt nie zapomni-powiedział Tomas. Każdy przytaknął i powróciliśmy do domów, kiedy kładłam się spać, pomyślałam jutro wielki dzień i na pewno tego nie zmarnujemy.
 .*dzień przedstawienia za kulisami
Nie mogę się doczekać kiedy wyejdziemy na scene i usłyszymy pierwsze dzwieki. Do naszej garderoby wszedł Pablo wraz z innymi nauczycielami.
-Dzieciaki dzisiaj wasz wielki dzień, na pewno wypadniecie świetnie-powiedziała Angie
-Ale jest jeszcze jedna sprawa chodzi o to, że my nie mamy pojęcia o czym będzie to przedstawienie, więc potrzebujemy jednej osoby, która o tym występie opowie kilka słów-powiedział Pablo. Nikt nie miał odwagi, więc żadna ręka nie wylądowała w górze.
-To może Fran-zaproponował Beto
-Nie ja ie dam rady może Violetta- powiedziała dziewczyna
-Nie ja też nie chce
-To w takim wypadku mami sami wybierać -powiedział Gregorio
-Nie musisz- powiedział Tomas
-Świetnie Tomas się zgłosił
-Nie nie ja tylko niech o tym występie opowie Ludmi
-Ja dlaczego ja?
-Ponieważ ona wymyśliła tytuł i tematykę to niech teraz coś o tym powie-dokończył chłopak Violi
-Dobrze więc Ludmiła razem ze mną na oczątku spektaklu wejdzie na scene i powie - powiedział Pablo. Kostiumy założone, makijaże zrobione, włosy ułożone i zostało jeszcze tylko 5 minut do rozpoczęcia,  a że każdy był już gotowy wszyscy zebraliśmy się razem
-Jest to nasz ostatni wspólny występ, po tym występnie nic się nie zmieni obiecujecie-zapytałam
-Obiecujemy!-krzyknęli wszyscy
-Zawsze będziemy się przyjaźnić- powiedział Maxi
-Będziemy starać się trzymać ZAWSZE razem-powiedział Marco
-Pomimo co się wydarzy zawsze będziemy się o wszystkim informować- powiedzial Cami.I po tych słowach zrobiliśmy grupowy uścisk. Wybiła godzina czas rozpocząć to nad czym pracowaliśmy przez ostatni miesiąc.Wyszłam na scene razem z dyrektorem.

poniedziałek, 7 lipca 2014

Rozdział 4

Niedziela minęła jak zawsze szybko i był już poniedziałek. W studio wszyscy mieli luz bo już koniec roku tylko my musieliśmy ,,harować'', ale cóż chcemy aby nasze przedstawienie każdy zapamiętał.
-Ej ludzie mamy już choreografię do on beat!-krzyknął Maxi
-Super pokażcie ją- powiedział Tomas. Maxi i Broduwey zaprezentowali układ, który każdemu przypadł do gustu.
-Świetnie czyli co mamy już układy i kostiumy-powiedział Leon
-No i jeszcze miejsce mój tata wszystko już załatwił-powiedziała Violetta
-Ludzie zapomnieliśmy o czymś-powiedział-Marco
-O czym?-spytała Cami
-O sprzęcie!
-Nie martwcie już dzwoniłem do wujka i powiedział że nam załatwi-powiedział Maxi. Jeszcze chwilę  porozmawialiśmy ale przyszedł Pablo i musieliśmy zacząć lekcje. Postanowiliśmy że chłopcy zrobią próbę swojej piosenki( https://www.youtube.com/watch?v=OLPkDP_qc3o).
Viola:
Gdy lekcje się skończyły ja Fran i Cami zrobiłyśmy próbę naszej piosenki( https://www.youtube.com/watch?v=5CPnBmbrswg). Po udanej próbie udałam się do parku gdzie umówiłam się z moim chłopakiem Tomasem. Nie musiałam na niego czekać gdyż już tam siedział.Udaliśmy się razem na film do kina i tak minął nam wieczór.
Lu:
Było już późo ale postanowiliśmy z Maxim zrobić próbę, na której była również Nata( https://www.youtube.com/watch?v=XA2m_f73Pek)(nie zwracajcie uwagi na Napo).
Po skończeni piosenki zadzwonił mój tata i kazał mi szybko wracać do domu. Pożegnałam się z przyjaciółmi i szybko pobiegłam do domu z myślą że coś się stało. Gdy przekroczyłam próg  domu od razu zapytałam:
-Coś się stało??
-Tak o której to się wraca do domu młoda damo-powiedziała mama. Popatrzyłam na zegarek i rzeczywiście było już po 23.
-Przepraszam ale miałam próbę z Maxim i się zasiedziałam. I nagle d domu wszedł Leon.
-A ty czemu tak późno??-powiedział tata
-Zasiedziałem się na torze przepraszam.
-Od jutra przez 2 tygodnie macie szlaban!
-Ale jak to tato??-zapytaliśmy z Leonem równocześnie
-Do domu macie wracać przed 20.
-Tato ale za 2 tygodnie jest przedstawienie i musimy robić próby
-To będziecie je robić przed 20, bo my z mamą nie mamy zamiaru się zamartwiać nocami czy nic złego się wam nie stało. I tak oto zakończył się nam dzień po tej rozmowie udałam się na górę i poszłam spać.
-------------------------------------------------------------------------
Wiem bardzo krótki nie popisałam, się tym rozdziałe.
Piszcie w komentarzach czy wam sie podoba jak piszę, i czy podoba się początek histori.

niedziela, 6 lipca 2014

Rozdział 3

*nazajutrz
Dziś jest sobota wstałam dość wcześnie jak na mnie bo już o 8. Nie chciało mi się jeszcze przebierać z piżamy
 więc tak jak stałam poszłam obudzić braciszka.Wiem, że może być zły bo on dopiero wstaje około 11, ale co tam na mnie długo nie będzie się gniewać.Gdy weszłam do pokoju Leona, on tak słodko spał, ale cóż nie miałam co robić więc trzeba go obudzić. Wskoczyłam na niego, a on od razu się obudził.
Leon:
Jak tak można człowieka budzić o tej godzinie i to jeszcze w taki brutalny sposób.
-Normalna jesteś, czemu nie budzisz!?!?
-No bo nie mam co robić-powiedziała z uśmieszkiem
-I to jest powód dla którego mnie budzisz??
-Tak -powiedziała już z nieco smutną minką- Przepraszam- wypowiedziała robiąc oczy zbitego pieska.Nie moglem już na nią tak patrzeć więc ją do siebie przytuliłem. Czasem ta mała wredna siostrzyczka jest tak wkurzająca, że ja jej nie mogę, ale cóż nie da się nie kochać takiej osóbki
-To co wybaczysz mi?
-Wybaczam, ale i tak pożałujesz za to co zrobiłaś- zacząłem do niej podchodzić,bo już stała przy drzwiach
-Leon co ty chcesz zrobić!-krzyknęła wychodząc już za drzwi.Nie odpowiedziałem tylko zacząłem ją gonić, na początku po schodach zbiegła na dół następnie udała się do kuchni, a na końcu do salonu gdzie siedzieli nasi rodzic. W salonie dogoniłem ją i zacząłem ją łaskotać.
-Nie Leon przestań proszę cię przestań-krzyczała, ale ja nie przestawałem dopiero wtedy gdy tata się odezwał ją puściłem
- Dlaczego goniłeś Lusie przez cały dom?-spytała mama
-Ponieważ to oto osoba-wskazałem na Lu- obudziła mnie o 3 godziny za wcześnie-dokończyłem
-I to był powód-powiedział tato
-Tak!!!-zrobiłem urażoną minę
-No przecież cię przeprosiłam-powiedziała Luśka po czy podeszła do mnie i mnie przytuliła-i wybaczyłeś mi-powiedziała
-Przeprosiłaś, wybaczyłem i oddałem sobie poprzez łaskotanie
-To co zgoda- wyciągnęła rękę w moją stronę
-Zgoda-powiedziałem po czym uścisnąłem jej dłoń.
-Śniadanie gotowe-powiedziała nasza gosposia wchodząc do salonu
-Dziękujemy Marto już idziemy.-Udaliśmy się do jadalni gdzie zjedliśmy pyszne śniadanie. A czemu pyszne bo były to naleśniki z owocami
 .
Lu:
Śniadanie było pycha.Udałam się na górę i położyłam na łóżko. Niestety długo nie poleżałam bo do mojego pokoju wszedł Fede.
-Cześć kochanie co tu robisz??-spytałam
-Jak to co stęskniłem się za moja księżniczką-po wypowiedzeniu tych słów podszedł do mnie i mnie pocałował.
-A teraz po co przyszedłeś?
-Porywam cię i idziemy się przejść.
-A gdzie dokładnie bo nie wiem w co się ubrać??
-Możesz ubrać się jak chcesz,bo i tak we wszystkim wyglądasz pięknie.
-No ale gdzie idziemy?
-Idź się ubrać, a później zobaczysz.-poszłam do swojej garderoby pomalowałam się i ubrałam tak
 -Mówiłem jak zawsze ślicznie wygląda- powiedział Fede na mój widok
-Przestań to tylko stare spodenki i zwykły t shirt
-Ale jak dla mnie nie ważne co na siebie włożysz i tak będziesz wyglądać pięknie-skomplementował mnie Fede, a ja podeszłam do niego i namiętnie go pocałowałam. Niestety nasz pocałunek został przerwany przez mojego tatę, który przyszedł po listę piosenek z jakimi wystąpimy.Dałam mu listę i powiedziałam że wrócę późno. Wyszliśmy z Federico z domu, a następnie poszliśmy w kierunku nie wiem dokładnie jakim bo to on prowadził i nawet nie wiem gdzie szliśmy.Po pół godzinnym spacerze dotarliśmy ns miejsce. Mój chłopak przyprowadził mnie do stajni konnej i powiedział, że dziś nauczymy się jeździć na koniach. Udaliśmy się do dyrektora budynku a ten dał nam stroje do przebrania i wypożyczył konie. Gdy staliśmy niedaleko koni ścisnęłam mocniej jego ręke i powiedziałam:
-Fede ale ja się boje
-Nie bój się przy mnie nic złego ci się nie stanie.Może zwykłe słowa ale nimi dodał mi otuchy i już się nie bałam.Długo na koniach jeździliśmy ale gdy zrobiło się póżno postanowiliśmy wrócić do domu. Po drodze było trochę zimno więc mój chłopak dał mi swoją bluzę i mocniej mnie do siebie przytulił.Przed drzwiami do mojego domu pożegnałam  się z nim, po czym udałam się do siebie i zasnęłam.

sobota, 5 lipca 2014

Rozdział 2

.*w resto
Gdy wszyscy zebraliśmy się w barze zaczęliśmy nasze ,,dyskusje''
-Na początek musimy zastanowić się nad piosenkami o czym będą-powiedział Broudwey
-1 musi być o przyjaźni-powiedziała Viola po czym się do mnie uśmiechnęła na co ja odwzajemniłam uśmiech
-Co najmniej 1 musi być o miłości-powiedział Maxi i przytulił do siebie Naty,a ta się troszkę zarumieniła
-1 niech zaśpiewają same dziewczyny a 1 sami chłopcy- powieział Marco
-A na zakończenie wymyślimy coś niesamowitego-powiedział Andres
-I na pewno musimy zaśpiewać on Beat-powiedziałam
-Tak więc może tym zaczniemy występ co wy na to-zapytała Fran
-Jeseśmy za!!-krzyknęliśmy
-Teraz układy taneczne-powiedział Leosiek
-Ja i Broudwey się nimi zajmiemy tylko dziewczyny do wojej piosenki mogą same coś wymyślić-powiedział Maxi-Nie ma sprawy-odpowiedziała mu Cami
-A kostiumy-spytał Feder
-My się tym zajmiemy -powiedziałam po czym wskazałam na Leona
-Ale jak to my?-spytał urażony braciszek
-Zapomniałeś kim jest tata??
-A no racja- powiedział ej to może nasza mama pomoże nam ze śpiewem?
-Zobaczymy czy będzie mieć czas-powiedziałam
-Dobra to mamy piosenki ,kostiumy i układy załatwione  a teraz co z miejscem??-spytał Fee
-Możemy zagrać w teatrze -pozwiedzał Marco
-Jasne pogadam z tatą aby nam pomógł-powiedział Viola
-A teraz najważniejsze kto zaśpiewa jakie piosenki-powiedziałam
-Przecież mamy to ustalone-Powiedział Tomas
-Nie mamy ustalone o czym będą piosenki, a nie jakie zaśpiewamy.
-On beat zaśpiewamy razem i ta na koniec też razem-powiedziała Naty
-My z chłopakami zaśpiewamy Are you ready for the ride-powiedział Andres
-A my z dziewczynami  Alcancemos las estrellas- powiedziała Cami
-Junto a ti zaśpiewają Viola, Fran i Cami-powiedziałam
-Maxi z Ludmiłą zaśpiewają Ahi estare -powiedział Tomas
-Czemu oni -równo zapytali Fede i Naty
-Bo tak-powiedział pewny siebieTomas
-Dobra niech wam będzie- powiedziałam
-To co zostały nam tylko próby i jedna piosenka do napisania.Widzimy się poniedziałek w studio-powiedziałam po czym pożegnałam się z przyjaciółmi i razem zLeon wróciliśmy do domu.
*przy kolacji
-Jak wam minął dzisiaj dzień-spytała mama
-Dobrze mamy wymyślić tematykę przedstawienia ale mamy już wszystko załatwione-powiedział Leon
-Nie wszystko -powiedziałam
-Jak to nie?
-Tato pomożesz nam z kostiumami, a ty mamo ze śpiewem.
-Oczywiście kochanie -powiedziała mama
-Jasne królewno tylko musicie mi powiedzie kto co śpiewa żebym zaprojektował dobre ubrania-powiedział tata
-Dziękuje wszystko ci później napisze na kartce-po czym podeszłam do niego i pocałowałam go w policzek, a później ten sam czyn wykonałam wobec mamy, a na żarty wobec Leona
-Co ty robisz-powiedział
-Dziękuje
-Za co?
-Z to że jesteś najlepszym bratem
-A ty najlepszą siostrą- odszedł od stołu i mnie przytulił. Mimo, że jesteśmy przyrodnim rodzeństwem bardzo się kochamy, ale czasami działamy sobie nawzajem na nerwy.
-Jak te nasze dzieciaki się kochają- powiedziała mama po czym stanęła obok  taty. Razem z Leonem podeszliśmy do nich i również ich mocno przytuliliśmy.
-Kochamy was-powiedziałam razem z Leonem
-A my was-powiedzieli mama z tatą. Później poszliśmy do salonu oglądnąć jakiś, a następnie poszliśmy do swoich sypialni. I tak zakończył się nasz dzień.

piątek, 4 lipca 2014

Rozdział 1

Jestem Ludmiła Ferro uczęszczam do skoły muzycznej Studia on Beat. Jest to już mój ostatni rok w tej szkole, a właściwie ostatni miesiąc, bo przecież rok szkolny już się kończy.Mam wielu przyjaciół, a moją BBF jest Violetta Castillo chociaż 2 lata temu była moim wrogiem numer 1, ale ludzie się zmieniają. Mam przyrodniego brata a jest nim Leon hmm mówię  mu o wszystkim czasem nie mówie tego Violi tylko jemu, jesteśmy bardzo ze soba zżyci.Moja mama i jego tata pobrali się kidedy mieliśmy po 4 lataka. Mama Leona zmarła, ponieważ miała raka,a mój tata nawet go nie znam, bo wyjechał i zostawił mnie i mame ale może to i dobrze, ponieważ dobrze dogaduje się z moim ojczymem. Co do miłości to mam cudownego chłopaka jest włochem i ma na imię Federico. Bardzo go kocham. Właśnie szykuję się na spotkanie z nim i naszymi przyjaciółmi.Poszłma do łazienki wziąść odświerzający prysznic, nastepnie poszłam do moje garderoby ubrałam się, pomalowałam oraz uczesałam włosy, po czym zeszłam na dół i czekałam na chłopaka. Po 5 minutach oczekiwania usłyszałam dzwonek do drzwi i razem z Fede udaliśmy sie do klubu karaoke gdzie czekali na nas przyjaciele. W klubie byli wszyscy czyli ja i Fede, Fran i Marco, Naty i Maxi,Viola i Tomas, Cami i Broudwey,Andres a nowet mój braciszek Leon z Larą.Dużo śpiewaliśmy ale wpadliśmy na pomysł zorganizowani konkursu, kto lepirj zaśpiewa dziewczyny czy chłopcy.Pierwsze na sceny wyszły dziewczyny zaśpiewałyśmy Veo Veo(https://www.youtube.com/watch?v=ATEGgbPTQ5M)(jak coś to nie ma tam Anny). Następnie wystąpili chłopcy z piosenką Luz Camera Accion(https://www.youtube.com/watch?v=NA3kj_4HYR4)(a tu Diego to Tomas).Z głosów publiczności wynikalo, że chłopcy jak i my spiewamy bardzo dobrze i mieliśmy tyle samo głosów.Po udanych zabawach około godziny 23 każdy wrócił do swoich domów.
*następnego dnia w Studio
Pablo dyrektor studia zwołał zebranie dla uczniów kończących tą szkołę, wszycy zgromadziliśmy się w auli, a Pablo wraz z nauczycielami poinforomowali nas o co chodzi.
-Jak wszyscy wiecie za miesiąc jest koniec roku, jak zawsze na tę okazję przygotujemy przedstawienie, ale że to będzie ostatnie wasze przedstawienie, ajesteście naszymi najlepszymi uczniami to chcemy abyście to wywszystko przygotowali.
-Jak to mamy się wszystkim zając?-spytał Leon
-Chodzi o to, że to wy wymyslicie temat występu, miejcse gdzie się odbędzie, piosenki jakie zagracie i w co się ubierzecie-kontynuowała nuczycielka śpiewu Angie.
-A co z głównymi rolami?-zapytała Cami
-Wszytko zależy od was czy głowną role zagra dziewczyna, chłopak czy zakochani-powiedział Pablo i wrza z nauczycielami udali się do pokoju nauczycielskiego.
-Więc co teraz robimy?- zapytałam
-Jak to co stworzymy najlepsze przedstawienie- powiedział zadowolony Andres
-A o czym ono będzie?-tym razem spytała Naty
-Zastanówmy się-powiedział Marco
Wszyscy długo się zastanaialiśmy a wyglądało to mniej więcej tak:
-Wiem-każy kierował swój wzrok na osobę, która to wypowiedziała-nie nie jdnak nie- i każdy wracał z powrotem do myślenia.
-Mam-powiedziałam uradowana-Zróbmy przedstawienie o NAS-dokończyłam
-Ale jak to o nas?- spytała Viola
-Po prostu opiszmy o tym jak ważna jest dla nas muzyka, taniec, śpiew czy nauka w studiu, przyjaciele stworzymy NASZĄ HISTORIĘ.
-To jest świetny pomysł!-krzyknał Fede-Kto jest za ręka w góre.
-Wszscy jesteśmy za więc teraz tylko piosenki, układy taneczne i kostiumy.
Do sali wszedł Pablo, bo akurat zaczynała się nasza lekcja z nim.
-i co dzieciaki wymyśliliście już coś?
-Taak!!-krzyknęliśmy uradowani
-Powiecie coś więcej?
-Nie to niespodzianka- powiedział Maxi
-Dobrze, ale jak będzie mieć jakiś problem możecie się zgosić do jakiegoś nauczyciela-poinformował
-Dobrze dziękujemy-odpowiedzialam
-To co zaczynamy lekcje.-Lekcja szybko minęła i umówilismy się po lekcjach w Resto w barze gdzie wszystko omówimy.