Otworzyłam oczy, popatrzyłam na zegarek i była 10, poszłam do łazienki wziąć prysznic, a następnie ubrałam się w to, zeszłam na dół i zrobiłam śniadanie dla mnie i Diega. Postanowiłam, że zaniosę mu je na górę. Tackę postawiłam na szafce, a sama usiadłam obok niego.
-Wstawaj - szepnęłam mu do ucha ale nie zadziałało.
-Wstawaj!!!- teraz krzyknęłam najgłośniej jak mogłam, a on momentalnie otworzył swoje piękne oczy.
-Nie musisz się tak wydzierać, słuch mam doskonały.
-Dobra nie marudź, masz tu śniadanie- powiedziałam podając mu tackę.
-Dziękuję, ale wiesz muszę ci coś powiedzieć
-O co chodzi?
-Dzisiaj jest sobota.
-No tak wiem i co w związku z tym.
-Obiecałaś mi że dzisiaj spotkasz się ze swoimi przyjaciółmi, więc ich do nas zaprosiłem.
-Co zrobiłeś?!
-Zaprosiłem do nas twoich przyjaciół, będą o 14.
-Diego, ale ja nie jestem jeszcze gotowa.
-Jesteś, musisz z nimi porozmawiać bo wiem że ci ich brakuje.
-Mam Ciebie to mi wystarczy.
-Ludmiła zrozum chce dla Ciebie jak najlepiej dlatego zależy mi na tym i nie musisz im wybaczać jak nie chcesz, ale porozmawiaj z nimi. Proszę obiecaj że to zrobisz.
-A mam inne wyjście?
-Ludmiła!
-Dobrze, dobrze obiecuję, ale obiecaj mi że przy mnie będziesz.
-Jeśli tego chcesz.
-Tak.
-Dobrze zostanę w domu, w sumie to nie miałem nic innego do roboty.- jeszcze chwilę posiedzieliśmy w pokoju Diego, po czym on poszedł się wykąpać, a ja poszłam ogarnąć włosy. Punktualnie o 14 przyszli moi przyjaciele.
-Lu nie wiesz jak się za Tobą stęskniliśmy- powiedział Leon i wszyscy zaczęli mnie przytulać. Gdy usiedliśmy na kanapie zrobiło się trochę cicho niezręcznie.
-Więc o czym chcieliście rozmawiać- powiedziałam.
-Lu chcieliśmy Cię przeprosić za to że nie powiedzieliśmy Ci prawdy o tym że Fede wyjeżdża, prosił nas o to bo nie chciał jak cierpisz przez niego, po prostu nie zniósł by tego- powiedziała Viola.
-A co ja mam wam powiedzieć, że zraniliście mnie tym że przez tak długi okres mnie okłamywaliście, a jeśli chodzi o Federico przestał dla mnie istnieć po tym co mi zrobił, wyjechał bez pożegnania i do tego wciągnął moich przyjaciół i brata by mnie tak długo okłamywali.
-Ludmi on chciał cię chronić- powiedział Tomas.
-Mnie niby przed czym, tak czy siak cierpię, on nawet nie zadzwonił czy nawet nie napisał smsa, ale już mnie nie obchodzi.
-Lu proszę wybacz nam to jak cię potraktowaliśmy, jesteś naszą przyjaciółką i cierpimy jak się do nas nie odzywasz- powiedziała Fran.
-Trudno mi jest wybaczyć, ale jeszcze trudniej żyć bez was.
-Czy to oznacz że nam wybaczyłaś.
-TAK!!!Kocham was i pomimo że mnie okłamywaliście nie mogę się na was gniewać.- powiedziałam i wszyscy się przytuliliśmy.
Diego:
Gadaliśmy jeszcze chwilę, gdy zadzwonił mój telefon, wziąłem go i poszedłem na taras.
-Halo?
-Dzień dobry czy to pan Diego Hernandez?
-Tak w czym mogę pomóc?
-Chodzi o to że mam dla pana propozycję chodzi o sesję zdjęciową.
-A konkretnie o co chodzi??
-Miałby pan za pozować z modelką.
-A jak nazywa się ta modelka?
-Jeszcze nie mamy jej wybranej.
-Jeśli chcecie znam pewną dziewczynę, która dopiero będzie zaczynać, nazywa sie Ludmiła Ferro.
-Dobrze w takim razie czy moglibyśmy się spotka jutro we trójkę.
-Oczywiście, a gdzie?
-U mnie w firmie, nazwa firmy to Lorenzo.
- A tak wiem gdzie to to juto o 13?
-Tak do widzenia.
-Dziękuję, do widzenia. -rozłączyłem się i dołączyłem do paczki przyjaciół, jutro powiem Lu,że umówiłem nas na spotkanie, i może za niedługo rozpocznie się jej pierwsza sesja.
Wow!! Rozdział jest cuudowny!!
OdpowiedzUsuńDawaj nexta!! ;D
Nominacja do LBA więcej na moim blogu ! Ps: Diego słodziaku!
OdpowiedzUsuń