Obudziłam się dość późno jak na mnie bo ok.11, zeszłam na dół i zauważyłam Diego szykującego dla nas śniadanie.
-Hej- przywitałam się
-Cześć jak się spało?
-Świetnie,masz wygodne łóżka.
-Dzięki, zjesz ze mną?
-Jasne tylko najpierw mogłabym wziąć prysznic?
-Łazienka jest na górze na końcu korytarza.
-Dzięki mam jeszcze jedno pytanie, mógłbyś mi pożyczyć coś do przebrania?
-Weź sobie coś z mojego pokoju.- powiedział a ja udałam się pod prysznic.
Diego:
Ludmiła gdy zeszła drugi raz na dół miała na sobie moją koszulę.
-Ładnie wyglądasz -powiedziałem.
-Dziękuję- odpowiedział i lekko się zarumieniła.
-To co jemy.
-Taaak jestem strasznie głodna.- Po skończonym śniadaniu, postanowiliśmy razem pozmywać, co nie było dobrym pomysłem, bo zakończyło się to tym, że cali byliśmy mokrzy. Wybiła 15 i Lu postanowiła, że pójdzie po swoje rzeczy.
-Może pójść z tobą?
-Nie dzięki, muszę to sama zrobić.
-Na pewno?
-Tak.- Ludmiła poszła na górę się przebrać w swoje ciuchy i już miał wychodzić kiedy się zatrzymała.
-Diego?
-Tak.
-Mógłbyś jednak ze mną tam pójść?
-Jasne tylko wezmę kurtkę dla mnie i dla ciebie
-Dla mnie?
-Tak na dworze jest zimno.
Ludmiła:
Gdy weszliśmy do domu byli tam wszyscy, każdy rzucił mi się na syję
-Ludmiła, dzięki bogu nic ci nie jest- powiedział mama
-Tak nic mi nie jest a teraz wybaczcie chciałabym wziąć kilka swoich rzeczy
-A po co ci -spytał Leon
-Chcę to wszystko przemyśleć
-A gdzie w tym czasie chcesz mieszkać- spytała Viola
-U Diego -powiedziałam wskazując na chłopaka
-A kim on jest??- spytał tata
-Przyjacielem, a teraz przepraszam idę się spakować, Chodź Diego- pociągnęłam chłopaka i udaliśmy się do mojego pokoju.
W salonie:
Leon:
-Znacie tego chłopaka- spytała mama
-Pierwszy raz go widzimy- powiedziałem
-Trzeba sprawdzić czy nic nie zrobi Lu
-Mamo na pewno nie Lu mu ufa, a u niej ciężko jest zdobyć zaufanie, przecież wiesz.-powiedziałem.
-Dobrze, ale pogódźcie się szybko zrozumiano-powiedział tata
-Spróbujemy.
W pokoju Lu:
-No to chyba wszystko spakowałam, to co idziemy
-A nie chcesz porozmawiać z przyjaciółmi.
-Na razie chce jeszcze to przemyśleć, daj mi jeszcze kilka dni.
-W sobotę
-Co w sobotę?
-Za 3 dni czyli w sobotę spotkacie się i porozmawiacie dobrze?
-Zobaczymy, a teraz możemy stąd wyjść.
-Dobrze- wychodząc z domu blondynki ukradkiem podałem kartkę Leonowi z moim numerem telefonu i powiedziałem żeby zadzwonił w sprawie Lu. Gdy weszliśmy do domu mojej rodziny było już późno więc oboje poszliśmy spać.
CUDO ♥♥
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać nexta ♥
Publikuj, go, pisz, szybciutko :D
Dziękuje<3 następny rozdział pojawi się dzisiaj lub wtorek
Usuń